Sprawne funkcjonowanie komunikacji zbiorowej przejawia się zarówno w częstotliwości kursów, jak i ogólnej jakości transportu publicznego. To z kolei zależy od wysokości środków, jakie są przeznaczane na zbiorowe przemieszczanie się. W Krakowie wpływy, jakie pochodzą ze sprzedaży biletów, są jednym z kluczowych źródeł finansowania, dzięki którym komunikacja miejska może działać. Tymczasem pandemia koronawirusa znacząco obniżyła kwoty, jakie miasto zyskiwało dzięki klientom MPK.
Komunikacja miejska jest finansowana ze sprzedaży biletów
W Krakowie na utrzymanie komunikacji miejskiej z budżetu miasta przeznacza się 51 proc. środków finansujących transport zbiorowy. Pozostała część funduszy to wpływy ze sprzedaży biletów. Nie trudno się więc domyślić, że w momencie, kiedy dotychczasowe funkcjonowanie mieszkańców stolicy Małopolski wstrząsnął COVID-19, ucierpiała na tym również komunikacja miejsca. Znaczące ograniczenie liczby pasażerów przełożyło się na zakup biletów, a tym samym drastycznie obniżyło wpływy z tego tytułu.
Kursy służące codziennemu przemieszczaniu się do pracy czy szkoły to roczny wydatek rzędu 650 mln zł. Obecnie w skali tygodnia, przy utrzymaniu kursów najważniejszych dla mieszkańców linii w zadowalającej częstotliwości, koszt osiąga wartość 12,5 mln zł. W momencie, gdy opracowywano założenia budżetowe nikt nie spodziewał się, że przyjdzie zmierzyć się ze skutkami pandemii. Wówczas miasto postanowiło wydać w 2020 r. na prosperowanie komunikacji miejskiej 325 mln zł, co zostało oszacowane z myślą o standardowym popycie na usługi MPK. Wkrótce rzeczywistość okazała się jednak inna. Pociągnęła ona za sobą dziury finansowe i zmusiła do utworzenia nowego planu.
Nowe ceny biletów mają ocalić sprawne funkcjonowanie transportu zbiorowego
Aby częstotliwość kursów i jakość usług pozostała na satysfakcjonującym poziomie, potrzeba uzupełnienia brakujących środków. Doraźnym rozwiązaniem ma być wcześniejsze wykorzystanie pieniędzy, jakie przewidziano na drugą połowę roku.
Z czasem może okazać się, że miasto i tak będzie zmuszone do wyeliminowania części kursów. To z kolei oznaczałoby dla pasażerów zatłoczone pojazdy czy oczekiwanie na kolejny kurs. Dlatego też skutecznym rozwiązaniem ma się okazać wprowadzenie nowego cennika biletów.
Według najnowszych propozycji cenowych bilety do kasowania podrożałyby o ok. 2 zł w przypadku biletów normalnych, natomiast ceny ulgowych wzrosłyby o ok. 1 zł. Największe różnice odczuliby jednak posiadacze biletów sieciowych. Bilet zwykły normalny kosztowałby o 42 zł więcej, zwykły ulgowy o 21 zł więcej. Zakup biletu normalnego dla osób zameldowanych lub rozliczających się w Krakowie wiązałby się z wydatkiem zwiększonym o 27, natomiast kupując bilet ulgowy mieszkańca Krakowa trzeba byłoby zapłacić o 13,50 zł więcej niż obecnie.