Czy powstanie gigantyczny park „Dolina Prądnika”?

  • Projekt uchwały w tej sprawie złożył z początkiem marca klub „Kraków dla Mieszkańców”.
  • Park „Dolina Prądnika” ma być sposobem na zagospodarowanie jednego z ostatnich tak dużych, a nadal niezabudowanych terenów. Problem może stanowić jednak wykup gruntów od właścicieli.
  • Rada Miasta ma zająć się przedłożonym projektem na jednej z najbliższych sesji.

Jak miałby wyglądać park „Dolina Prądnika”?

Klub „Kraków dla Mieszkańców” zajął się reaktywowaniem pomysłu, o którym mówiono już od kilkunastu lat. Dlatego 3 marca br. złożył projekt uchwały kierunkowej w tej sprawie. Zgodnie z propozycją klubu park „Dolina Prądnika” zostałby utworzony na powierzchni ok. 135 ha pomiędzy linią kolejową a północnymi granicami miasta. Wzdłuż brzegów płynącej tamtędy rzeki rozciąga się pas lasu łęgowego objętego od 2008 r. ochroną w formie użytku ekologicznego „Dolina Prądnika”. Jej celem jest zachowanie naturalnie meandrującego koryta rzeki Prądnik będącego siedliskiem wielu chronionych gatunków zwierząt. Żyje tam m.in. 19 gatunków ssaków, np. bobry oraz wydry, a także 51 gatunków ptaków. Co więcej, do tych terenów przylegają również pola uprawne, będące potencjalnym zagrożeniem z uwagi na sztuczne nawozy spływające do rzeki.

W planach jest również wyodrębnienie osobnego szlaku rowerowego w kierunku Zielonek. Podniósłby on komfort i bezpieczeństwo zarówno pieszych, jak i rowerzystów. Radni postulują również budowę naturalnego placu zabaw. Rozważane jest także utworzenie samoutrzymujących się oczek wodnych. Nie tylko stworzyłyby one dom dla różnych gatunków zwierząt, ale stanowiłyby atrakcję dla mieszkańców.

Wielofunkcyjna przestrzeń dla każdego

Stoimy przed szansą utworzenia na północy Krakowa dużego parku o znaczeniu przyrodniczym i rekreacyjnym – podkreślają radni, którzy zaproponowali zmiany w Dolinie Prądnika Białego. Oprócz tego może być to przestrzeń pełniąca funkcje edukacyjne, nie tylko dzięki możliwości obserwacji różnych gatunków zwierząt i roślin, ale też z uwagi na mieszczący się tam zabytkowy schron amunicyjny Marszowiec, który powstał w latach 1913-1914. Zdania na temat inicjatywy są podzielone. Na facebookowej grupie zrzeszającej mieszkańców dzielnicy pojawiły się zarówno słowa zachwytu, jak i wątpliwości. Wynikają one z faktu, że miasto musiałoby najpierw wykupić teren od kilku właścicieli. To natomiast może oznaczać koszt ponad 60 mln zł. Szczególnie w czasie trwającej pandemii taka kwota może stanowić zbyt duży wydatek dla miejskiego budżetu. Jednak klub „Kraków dla mieszkańców” podkreślił w uzasadnieniu złożonego projektu uchwały, że wykup terenu nie stanowi dla Krakowa bariery niemożliwej do pokonania, natomiast efekty takiej decyzji wpłynęłyby pozytywnie na jakość życia wielu mieszkańców.

Park „Dolina Prądnika” to projekt długoterminowy

Samo podjęcie takiej uchwały nie oznacza, że park XXL powstanie. Projekt uchwały ma bowiem charakter wytycznej i zalecenia kierowanego przez Radę Miasta Krakowa do Prezydenta Miasta, by podjął on działania zmierzające do zrealizowania tego pomysłu. Na pewno mówimy o okresie nie szybciej niż kilku lat, do dziesięciu nawet, bo na pewno nie jest to ten moment, że możemy już rozpocząć realizację parku. Cieszę się, że o tym mówimy, ale to jest jeszcze zdecydowanie za wcześnie. Najpierw zmiana miejscowego planu, a potem dopiero będzie możliwość wykupu – zaznacza Piotr Kempf, dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej w Krakowie.

O potrzebie zmian w sprawie zieleni miejskiej świadczy również ilość projektów związanych ze zwiększaniem takowych powierzchni w Krakowie. Na liście pomysłów zgłoszonych w ramach budżetu obywatelskiego na rok 2020 znalazły się propozycje takie jak m.in. drugi etap budowy Parku Rzecznego Wilgi, zagospodarowanie terenu wokół Stawu Płaszowskiego, modernizacja Parku Grzegórzeckiego czy rewitalizacja terenów zielonych pomiędzy ulicami Łokietka, Składową i Oboźną.

Kraków – zielone miasto?

Miasto znalazło się w czołówce rankingu najbardziej zielonych miast świata przygotowanego przez Husqvarna Urban Green Space Index. Stolica Małopolski zajęła piąte miejsce w ujęciu ogólnym, a trzecie pod względem państw europejskich. Badanie wykazało, że na jednego mieszkańca Krakowa przypada ponad 207 mkw terenów zielonych. Czy to wystarcza?

Przypomnijmy, że w ubiegłym roku do użytku mieszkańców Krakowa udostępniono zrewitalizowane parki: Jerzmanowskich, Tysiąclecia, rzeczny Wilga, Duchacki, w Czyżynach. Tymczasem w nowohuckich Branicach, na hektarowej działce przy ul. Plastusia, również ma powstać nowy park. Zgodnie z planem rozważane jest nadanie mu charakteru sadu z ozdobnymi drzewami. Takie rozwiązanie ma nawiązywać do historii i tradycji tej okolicy. Co więcej, niedawno miastu udało się porozumieć z salwatorianami w sprawie zamkniętego od 14 lat Parku Jalu Kurka. Ma on zostać otwarty dla mieszkańców, a do czasu formalnej zamiany terenu i przekazania zgromadzeniu w zamian innego gruntu miasto zamierza obszar parku dzierżawić.

Zieleń w Krakowie – problem, czy pseudoproblem?

Zdaje się, iż w obliczu wciąż postępującego zjawiska „betonowania miasta”, Kraków stara się podejmować działania mające na celu zapewnienie mieszkańcom dostępu do zieleni, której według wielu wciąż jest za mało. Kwestię tę poruszono podczas wywiadu przeprowadzanego z końcem lutego przez telewizję kraków.pl z prezydentem Majchrowskim. Od dłuższego czasu ciągle mamy problem – pseudoproblem – z kwestią zieleni. Zawsze się mówi o tym, jak Kraków niszczy zieleń, jak tu jest potrzebna zieleń – mówił Jacek Majchrowski.

Prezydent podkreślił również, że zgodnie z badaniami przeprowadzonymi kiedyś przez pracowników Uniwersytetu Rolniczego Kraków jest pokryty zielenią w 52 proc. Jacek Majchrowski zapewnił, że tegoroczne sondaże robione przez UM wskazują, że ponad 76 proc. mieszkańców w 2020 roku było zadowolonych z ilości terenów zielonych dostępnych w okolicy miejsca zamieszkania. Prezydent dodał też, że w ciągu ostatnich czterech lat miasto wykupiło 105 ha przeznaczonych pod zieleń. Natomiast o tym, czy Kraków zdecyduje się również na zakup terenów pod park „Dolina Prądnika”, możemy dowiedzieć się jeszcze nieprędko.

Potrzeba łatwego dostępu do świeżego powietrza w czasie trwającej pandemii zdaje się  jeszcze silniejsza. Kontakt z naturą pomaga bowiem w okresie rekonwalescencji po przebytej chorobie, a także poprawia nastrój i polepsza samopoczucie w dobie izolacji społecznej. Parki w zasięgu ręki oznaczają możliwość bezpiecznego wyjścia z domu. Właśnie w tym kontekście inicjatywy prowadzące do powstawania kolejnych takich obszarów zdają się szczególnie ważne.

Redaktor KRN Media

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *