Samochody elektryczne są najczęściej reklamowane przez swoich producentów jako ekologiczne. Z kolei część działaczy na rzecz ochrony przyrody jest innego zdania. Przekonują oni, iż korzystanie z takiego rozwiązania wcale nie wyklucza negatywnego wpływu na środowisko. Okazuje się, że jak zwykle w tego typu dyskusjach, prawda leży gdzieś pośrodku.
Samochody elektryczne wyrazem troski o czyste powietrze?
O ekologicznym aspekcie samochodów elektrycznych często mówi się w kontekście walki ze smogiem. Używając aut zasilanych prądem, ograniczamy ilość spalin, a tym samym przyczyniamy się do ochrony środowiska. Ekologia to jednak nie tylko troska o czyste powietrze, ale choćby dążenie do zatrzymania ocieplenia klimatu. Niestety okazuje się, że w tej kwestii samochody elektryczne pozostawiają wiele do życzenia. Przede wszystkim zastąpienie benzyny, ropy czy gazu prądem ma sens tylko wtedy, gdy pochodzi on z odnawialnych źródeł energii. Wówczas jego produkcja nie powoduje emisji dwutlenku węgla. Ponieważ w Polsce aktualnie przeważają elektrownie węglowe, już pierwszy ten warunek nie jest spełniony.
Dyskusyjny wpływ na ocieplenie klimatu
Dwutlenek węgla powstaje także na etapie produkcji elektryka. Janusz Mizerny – członek zarządu Fundacji Miasta Przy szłości i twórca bloga Green Projects pisze: Wyliczono, że w czasie produkcji auta z silnikiem spalinowym do atmosfery emitowanych jest z grubsza 8 ton dwutlenku węgla, a produkcja auta elektrycznego czy hybrydy plug-in, w związku z bateriami, to dodatkowe 4 tony CO2. Biorąc pod uwagę całą karierę auta (przyjmujemy przebieg 220 tys. km), model na prąd zasilany prądem z ekologicznych elektrowni wyrzuci do atmosfery 15,4 tony CO2, model na prąd zasilany prądem np. z elektrowni węglowej – 38,5 tony, hybryda typu plug-in – 38,5 tony, a modele spalinowe – 55 ton.
Okazuje się zatem, że samochody elektryczne nie są tak ekologiczne, jak można by tego oczekiwać. Jeśli dodatkowo prąd, którym są zasilane, powstaje na skutek spalania węgla, bilans jest jeszcze mniej korzystny. Jak zaznacza Mizerny, baterie stosowane w tego typu pojazdach z biegiem czasu stają się coraz mniej efektywne. Podobnie jest w przypadku smartfonów – tam również wymagają z czasem coraz częstszego ładowania. Wprawdzie można przedłużyć żywotność samochodu, wymieniając baterię, ale oznacza to dostarczenie do atmosfery kolejnych 4 ton dwutlenku węgla.
Samochody elektryczne jeszcze nie zawładną rynkiem
Obecnie czynnikiem, który zniechęca potencjalnych klientów do zamiany samochodów spalinowych na elektryczne, są zaporowe ceny pojazdów na prąd. Dlatego nie należy się spodziewać, że w najbliższym czasie kierowcy masowo zaczną wymieniać swoje auta. Gdyby jednak tak się stało, ich zachowanie byłoby sprzeczne z ideą zero waste. Mówi ona o tym, że w trosce o środowisko naturalne trzeba ograniczać produkowane śmieci i unikać marnowania. Stąd o wiele lepszym rozwiązaniem jest wykorzystywanie tych rzeczy, które już zostały wyprodukowane. Dopiero wówczas, gdy zupełnie nie nadają się do użytku, należy zakupić nowe.
Zgodnie z takim założeniem, kierowcy, którzy rozważają zakup aut elektrycznych, powinni zaczekać, aż ich spalinowe pojazdy faktycznie będą już zużyte. Ponieważ jeśli wciąż mają się dobrze, to w trosce o środowisko naturalne należy wstrzymać się z wymianą samochodu na nowy. W ten sposób ich właściciele unikną przedwczesnego przemienienia działającej maszyny w stertę śmieci. Dopiero gdy dotychczasowe auto przestanie spełniać swoją funkcję i zakup nowego okaże się konieczny, warto zastanowić się nad zakupem takiego modelu, który będzie bardziej ekologiczny od poprzedniego.
Potrzebne ograniczenie transportu indywidualnego
Choć samochody elektryczne mniej obciążają środowisko niż spalinowe, istnieje lepsze rozwiązanie od ich zakupu. Jest to rezygnacja z poruszania się własnym autem na korzyść zbiorowych środków transportu. Z kolei w przypadku mniejszych odległości – korzystanie z roweru czy przemieszczanie się pieszo. W takim kontekście samochody elektryczne mimo wszystko nie powinny być traktowane jak cudowny wynalazek. Nie rozwiążą one bowiem wszystkich problemów ekologicznych, ale zapewnią skuteczne rozwiązanie tym osobom, które nie są w stanie zrezygnować z takiego sposobu komunikacji, a chcą zmniejszyć szkodliwy wpływ na środowisko naturalne. Dlatego obok promocji elektromobilności władze miast powinny równolegle pracować np. nad budową ścieżek rowerowych czy parkingów park and ride.
Samochody elektryczne w duecie z park and ride
Jak się okazuje, parkingi park and ride mogą być atrakcyjne zwłaszcza dla kierowców elektryków. Przekonuje o tym Maciej Gajewski, Dyrektor Zarządzający GreenWay Polska, w swoim artykule „Jak wykorzystać parkingi P+R do rozwoju elektromobilności?”. Jak zauważa, właściciele aut elektrycznych mieszkający w budynkach wielorodzinnych mają problem z ładowaniem pojazdów, zwłaszcza jeśli nie posiadają własnego garażu. Dotyka to m.in. mieszkańców przedmieść, z których wielu codziennie dojeżdża do pracy do większych miast. W tym przypadku najlepszym rozwiązaniem jest dojechanie do granic miasta i pozostawianie samochodu na parkingu park and ride. Istnieje tam możliwość relatywnie taniego ładowania i pokonania dalszej drogi tramwajem lub autobusem. Podsumowując: w czasie gdy kierowca przebywa w pracy, samochód się ładuje.
Dwie pieczenie na jednym ogniu
Przyszłość jest elektryczna – nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Nie mam również wątpliwości co do tego, że problem korków w głównych polskich miastach będzie narastał i konieczne będzie skuteczne zmotywowanie kierowców do przesiadania się na komunikację publiczną, przynajmniej w centrach miast. Parkingi P+R zintegrowane z wysokiej jakości ofertą transportu publicznego oraz stacjami ładowania to bardzo efektywne rozwiązanie, które umożliwia podróżowanie tanie, komfortowe i ekologiczne, jednym słowem – elektromobilne – pisze Maciej Gajewski. Zadbanie o odpowiednią infrastrukturę na parkingach P+R może stanowić zachętę dla kierowców, by pomyśleli oni o zakupie samochodu elektrycznego. Jednocześnie może też skłonić część osób do korzystania z komunikacji publicznej i przyczynić się do odciążenia ruchu samochodowego w centrum miast.