Nieodłącznym elementem rozwoju miast są działania inwestorów, które przyciągają nowych mieszkańców, turystów i pracowników. Czy i jak Kraków współpracuje z biznesem?
Kraków rozwija się między innymi dzięki wpływom z podatków, których dopływ zapewniają przedstawiciele biznesu, w tym deweloperzy. Z kolei dobra współpraca z władzami miasta umożliwia inwestorom sprawne prowadzenie biznesu. Oczywiste wydaje się zatem, że porozumienie między obiema stronami jest konieczne i korzystne dla wszystkich. W praktyce jednak rzeczywistość nie zawsze wygląda kolorowo. W ubiegłym roku zdecydowaną większość decyzji WZ dotyczących budownictwa mieszkaniowego wielorodzinnego w Krakowie wydano w terminie przekraczającym 365 dni. Jak wynika z raportu PZFD „Procedury administracyjne. Budownictwo mieszkaniowe, biurowe i hotelowe w Krakowie” było to 74 proc. tychże decyzji. Co więcej, żadnej decyzji nie wydano w ustawowym terminie wynoszącym maksymalnie 60 dni.
Czy Kraków opóźnia inwestycje?
Niepokojący jest, że w przeciągu ostatnich dwóch lat można zaobserwować na tym polu tendencję, która nie wróży szybkiego rozwiązania problemu. Raczej zapowiada pogorszenie sytuacji. W stosunku do 2018 r. spadł bowiem odsetek decyzji WZ wydawanych w ciągu 61- 180 dni (z 12,59 do 8,(6) proc.). Wzrósł za to udział WZ, na które należało czekać ponad rok (z 55,24 proc. do 74 proc.). Nieco lepiej wygląda kwestia wydawania pozwoleń na budowę, jednak i tu odnotowano tendencję spadkową.
W 2018 r. wszystkie decyzje PNB dla budownictwa mieszkaniowego wielorodzinnego w Krakowie wydano w ustawowym terminie nie przekraczającym 65 dni. Jednak już w kolejnym roku tylko 6 proc. decyzji udało się wydać w prawidłowym czasie. Na 80 proc. z nich należało czekać od 66 do nawet 180 dni. Średni czas oczekiwania wyniósł 124 dni. „Rekordzista” czekał na wydanie decyzji PNB od 1 lipca 2016 do 28 lutego 2019 r. – 972 dni – czytamy w raporcie.
W poszukiwaniu porozumienia
Ponieważ współpraca na linii inwestorzy – władze miasta nie zawsze działa tak sprawnie, jak powinna, przedstawiciele inwestorów i architektów spotkali się z Zastępcą Prezydenta Miasta Krakowa ds. Polityki Społecznej i Komunalnej – Andrzejem Kuligiem, aby poszukać rozwiązania kilku ważnych problemów. Spotkanie zorganizowane przez Stowarzyszenie Budowniczych Domów i Mieszkań oraz Polski Związek Firm Deweloperskich odbyło się w środę 26 lutego br. przy ul. Kamiennej 21 w Krakowie. Jak się okazało, zbyt długi czas oczekiwania na stosowne decyzje to tylko jedna z licznych bolączek krakowskich inwestorów. Jest jednak ona ważna nie tylko z punktu widzenia deweloperów. Jak zauważył Konrad Płochocki Dyrektor Generalny PZFD, utrudnienia ze strony władz miasta sprawiają, że powstaje mniej inwestycji mieszkaniowych. Mniejsza podaż wpływa zaś na wyższe ceny. Ostatecznie tracą zatem mieszkańcy. Co więcej, rozwój rynku mieszkaniowego i miasta są ze sobą powiązane, dlatego ułatwienie procesu inwestycyjnego leży w interesie obu stron.
Kto ma budować drogi w Krakowie?
Kolejne ważne problemy, z którym borykają się inwestorzy, wiążą się z budową dróg. Jak podkreślił Marek Bolek Prezes SBDiM, inwestorzy zdają sobie sprawę z tego, że konieczne jest budowanie nowych dróg w Krakowie, i że deweloperzy powinni brać udział w tym przedsięwzięciu. Oczekują jednak, że nakładanie na nich konkretnych obowiązków w tym zakresie będzie się odbywało sprawiedliwie, według przejrzystych zasad. Niestety obecnie nie zawsze tak to wygląda. Inwestorzy zwrócili uwagę na to, że określanie zakresu prac, które nakłada się na inwestora, często jest kwestią uznaniową.
Problemem są także wysokie koszty inwestycji drogowych, na które składa się nie tylko sama budowa drogi, ale i np. konieczność wypłacania odszkodowań czy cena gruntu. Poniesienie wszystkich tych kosztów to zbyt duże obciążenie dla inwestorów. Potrzeba określenia jasnych zasad, na czym polega ich odpowiedzialność w tym zakresie. Ponadto inwestorzy uważają, że nie są traktowani jak równi partnerzy przez Zarząd Dróg Miasta Krakowa. Ten narzuca im wysokie kary umowne, nie pozwala na renegocjowanie umów, choć sam narzuca aneksy, gdy ma taką potrzebę. Nie w porządku jest także nierówne traktowanie inwestorów, wspólnie finansujących jedną inwestycję drogową.
Fundusz drogowy
Podczas spotkania Konrad Płochocki przedstawił propozycję przejrzystego systemu regulującego udział inwestorów i władz miasta w finansowaniu dróg. Polegałby on na utworzeniu tzw. funduszu drogowego, zasilanego przez podmioty realizujące inwestycje niedrogowe, które stanowią obciążenie dla układu drogowego. Wysokość kwoty, jaką należałoby wpłacić, byłaby uzależniona od powierzchni inwestycji niedrogowej. Obliczałoby się ją, mnożąc liczbę metrów kwadratowych przez ustaloną stawkę. Gdyby realizacja inwestycji drogowej okazała się droższa niż obliczona kwota, z funduszu drogowego pochodziłyby środki przeznaczone na zwrócenie inwestorowi różnicy.
Kraków odpowiada ustami wiceprezydenta Kuliga
Zastępca prezydenta Miasta Krakowa ze zrozumieniem odniósł się do większości postulatów inwestorów, choć przyznał, że wprowadzenie zmian nie jest łatwe. Często brakuje odpowiednich rozwiązań legislacyjnych. Problematyczne bywa też pogodzenie interesów deweloperów i mieszkańców miasta, którzy niejednokrotnie są negatywnie nastawieni do nowych inwestycji. Wówczas nie ma znaczenia, czy chodzi o projekty prywatne czy miejskie. Ocenił, że do najtrudniejszych zagadnień należy zmiana tego, że odbiór inwestycji niedrogowej często jest uzależniony od odbioru inwestycji drogowej. Odebranie inwestycji niedrogowej bez ukończonej drogi bywa przez mieszkańców odczytywane jako działanie powiązane z korupcją. Stąd tak trudno odejść od takiej praktyki. Na zakończenie rozmowy wiceprezydent Krakowa Andrzej Kulig zapewnił, że współpraca między inwestorami a miejskimi instytucjami wciąż się poprawia. Poprosił też, by drogą elektroniczną informować go na bieżąco o napotykanych trudnościach.