Zakrzówek, czyli wiele planów za wielkie pieniądze

  • Od dwóch lat na Zakrzówku trwają prace budowlane, które mają doprowadzić do powstania parku na tym obszarze. Kontrowersje w ubiegłym roku wywołało osiatkowanie skał, które kosztowało 5 mln zł. Obecnie krakowska prokuratura prowadzi śledztwo w tej sprawie.
  • Projekt rewitalizacji Zakrzówka zakłada stworzenie kąpieliska na małym akwenie, Centrum Sportów Wodnych na dużym oraz budowę ścieżek pieszych, rowerowych i parkingu. Na ten cel Kraków przeznaczy niemalże 44,5 mln zł.
  • Z początkiem marca spółka Kraków City Park oraz kilku prywatnych właścicieli złożyło pozwy sądowe o wypłatę przez miasto odszkodowań na kwotę 160 mln zł. To efekt utworzenia użytku ekologicznego pomiędzy ulicami św. Jacka i Wyłom. W konsekwencji tego inwestorzy nie mogą zrealizować planów budowlanych na ziemiach do nich należących.

Znad zalewu położonego na krakowskich Dębnikach rozciąga się piękny widok na turkusową wodę, bujną roślinność i okoliczne blokowiska. W słoneczny dzień nad brzegiem i na skarpach skalnych wypoczywa wielu ludzi. Spragnionych odpoczynku i przestrzeni mieszkańców, i turystów, którym jakimś sposobem udało się dowiedzieć o tym miejscu. Spokojną atmosferę niemalże idyllicznej krainy dziś zakłócają już dźwięki maszyn budowlanych i odgłosy robotników. Czy to źle, że miasto chce stworzyć nowe miejsce rekreacji? Dlaczego nie wszystkim podoba się pomysł na park Zakrzówek? Czy Kraków, z pieniędzy podatników, będzie musiał wypłacić odszkodowania za utworzenie użytku ekologicznego między ulicami Wyłom i św. Jacka?

Losy rajskiego zakątku

Pierwsze wzmianki o Zakrzówku, jako o podkrakowskiej osadzie, pochodzą jeszcze z XII wieku. Wysoce prawdopodobne, że eksploatacja tego terenu przebiegała już w okresie wczesnego średniowiecza. Jednakże historia samego sztucznego zbiornika wodnego o głębokości 32 metrów sięga 1992 roku. To właśnie wtedy zalano kamieniołom wapienia, w którym niegdyś pracował Karol Wojtyła. W tym miejscu działało bowiem wydobywanie surowców na potrzeby Krakowskich Zakładów Sodowych Solvay. Na dnie zalewu znajduje się nie tylko tablica upamiętniająca papieża Polaka, ale również samochód Fiat 125p, furgonetka, autobus, łódź i przebieralnia pozostała po dawnym kąpielisku.

Ze względu na głębokość zbiornika i podwodne atrakcje jest to jedno z najciekawszych nurkowisk w Polsce. Dlatego w 1999 roku zbiornik udostępniono bezpłatnie na potrzeby Centrum Nurkowego Kraken. Jednakże z uroków Zakrzówka nie zawsze wszyscy mieszkańcy mogli korzystać bez przeszkód. W 2011 roku Kraken, który od kilku lat miał już wówczas podpisaną umowę ze spółką Kraków City Park, zaczął pobierać opłaty za wstęp na mały akwen. To zmieniło się dopiero w 2016 roku, gdy Zarząd Zieleni Miejskiej zawarł z Centrum Nurkowym umowę użyczenia terenu do 2019 roku.

Niepokój społeczny o przyszłość Zakrzówka

W 2003 roku miasto przyjęło Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Krakowa, które zakładało zabudowę na Zakrzówku (pomiędzy ul. św. Jacka a Wyłom). W związku z tym już trzy lata później 30 ha terenu wykupiła spółka Kraków City Park chcąca wybudować tu osiedle dla kilkunastu tysięcy osób i … park, który, jak przekonuje Jan Broniec ze Stowarzyszenia Właścicieli Ziem na Zakrzówku, miał potem zostać przekazany nieodpłatnie miastu. Jednak w wyniku wielu protestów i akcji społecznych w 2011 roku miasto zmieniło studium. To spowodowało, że w bezpośrednim sąsiedztwie zbiornika miała już nie powstać żadna zabudowa. Obszar wokół zalewu, pomiędzy ulicami Norymberską i Wyłom, został tym sposobem przeznaczony pod zieleń publiczną i leśną.

Jednocześnie rozpoczęto procedowanie dwóch planów miejscowych „Park Zakrzówek” oraz „św. Jacka – Twardowskiego” dla terenów zielonych i inwestycyjnych na Zakrzówku. W konsekwencji tego spółka Kraków City Park mogła zaprojektować osiedle dwukrotnie mniejsze od tego zaprezentowanego w pierwotnych planach. Natomiast rok później uchwalono MZPM „Zakrzówek Zielna”, który gwarantował, że północne rejony Zakrzówka nie zostaną zabudowane.

Po kilku latach, w wyniku kampanii społecznych, miasto wykupiło ponad 27 ha terenów zielonych, w tym 11 ha zbiornika wodnego od firmy Kraków City Park za 26 mln zł i zapowiedziało, że stworzy tu park. W tym samym roku przeprowadzono więc międzynarodowy konkurs na rewitalizację Zakrzówka. Spłynęły 34 prace, spośród których wyłoniono cztery najlepsze i przedstawiono je do internetowego głosowania. Komisja Dialogu Obywatelskiego ds. Środowiska zgłosiła wówczas kilka nieprawidłowości. W głosowaniu można było bowiem brać udział wielokrotnie, nawet nie będąc mieszkańcem Krakowa.

W 2017 roku ZZM ogłosił przetarg na wykonawcę opracowania dokumentacji projektowo-kosztorysowej dla zagospodarowania Zakrzówka. Wygrała go Pracownia Projektowa F-11, która swój projekt przekazała ZZM dwa lata później. Tym sposobem działania budowlane w ramach planu „Park Zakrzówek” trwają tu od 2019 roku.

Pomysł na Zakrzówek

Projekt realizowany przez ZZM zakłada stworzenie kąpieliska na małym akwenie, Centrum Sportów Wodnych na dużym (umożliwi to trenowanie nurkowania, pływania długodystansowego, triatlonu, soupa itp.) oraz przygotowanie całej rekreacyjnej infrastruktury. W jej ramach powstaną ścieżki piesze i rowerowe, drewniane molo, ławki, żwirowa plaża, zadaszone miejsca do wypoczynku oraz parking. To rezultat Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego uchwalonego już w 2012 roku. I to właśnie budzi sprzeciw aktywistów z „Akcji ratunkowej dla Krakowa”. Grupa zaangażowanych społecznie mieszkańców od kilku lat nieustannie monitoruje Zakrzówek i walczy o ochronę naturalnego charakteru tego miejsca przed dewastacją i „betonizacją”. Miejsce do pływania powinno powstać na plaży na dużym akwenie, gdzie jest na to przestrzeń, łatwy dostęp dla osób z niepełnosprawnościami i rodzin z małymi dziećmi, i jest po prostu bezpieczniej – przekonuje Paulina Poniewska z „Akcji”.

Z kolei Jarosław Tabor, Zastępca Dyrektora ds. Inwestycji wspomina, że to działania ekologów doprowadziły do przeprowadzenia w maju ubiegłego roku, podczas sesji Rady Miasta, głosowania nad zmianą planu zagospodarowania Zakrzówka z 2012 roku. Efekt? Radni odrzucili projekt, więc inwestycja nie ma żadnych przeciwwskazań do dalszej realizacji. Jeśli plan się powiedzie, krakowianie mogliby skorzystać z kąpieliska już w tegoroczne wakacje.

Aktywiści kontra miasto

Kontrowersje w sprawie rewitalizacji pojawiły się pod koniec 2019 roku, gdy w mediach zaczęły pojawiać się zdjęcia osiatkowanego Zakrzówka. Dlatego na ubiegłorocznym styczniowym posiedzeniu Komisji Kształtowania Środowiska RMK pojawili się aktywiści z „Akcji ratunkowej dla Krakowa” z zapytaniem: „Kto podjął decyzję o zamontowaniu siatek na Zakrzówku”? Podczas posiedzenia przedstawili oni zebrane przez siebie materiały mające świadczyć, że proces wybrania wykonawcy osiatkowania nie był transparentny.

Ekspertyza stateczności oraz projekt oczyszczania i zabezpieczenia zboczy dla zadania pn. „Zagospodarowanie Parku Zakrzówek”” powstała w 2017 roku. Jej autorem jest firma Geobud Wiert 2, która przygotowała dokument na zlecenie Pracowni Architektonicznej F-11. Przypomnijmy, że to z nią ZZM zawarło umowę na wykonanie dokumentacji projektowo-kosztorysowej dla inwestycji „Zagospodarowanie Parku Zakrzówek”.

Autorzy ekspertyzy nie wymienili jednak siatek jako jednego z możliwych sposobów zabezpieczenia terenu. W dokumencie czytamy bowiem, że zapewnić bezpieczeństwo na tym obszarze miały jedynie metalowe barierki na zboczach oraz usunięcie roślinności ze zboczy skalnych, a także kruchych fragmentów i luźnych bloków skalnych. W związku z korzystnymi wynikami obliczeń stateczności nie zachodzi konieczność wykonywania innych specjalistycznych prac mających na celu zabezpieczenie zboczy – brzmi ostatni z wniosków ekspertyzy. Na jej temat wypowiedział się dla Gazety Wyborczej w styczniu ubiegłego roku dyr. ZZM Piotr Kempf: Na siatki zdecydował się projektant. Żeby móc zrealizować kąpielisko zgodnie z budżetem obywatelskim, musi być zapewnione bezpieczeństwo. Dzięki zamontowaniu na małym zbiorniku siatek, bezpieczeństwo jest zapewnione na 100 lat.

Ciąg dalszy historii siatek na Zakrzówku

Obowiązek osiatkowania pojawił się w 2018 roku w Projekcie Budowlanym, w którym omówiono sposoby zabezpieczenia terenu Zakrzówka przed obrywami skalnymi. Ów projekt w ramach realizacji etapu I przygotowała Pracownia Architektoniczna F-11. (…) przewiduje się zastosowanie następujących działań: wstępne oczyszczenie powierzchni masywu skalnego, bariery przeciwodłamkowe, system kurtyn siatkowych, zbrojone maty antyerozyjne, kotwy skalne – czytamy w dokumencie. Przetarg na wykonawcę zamówienia i zamontowania zabezpieczeń wygrała firma Soley, która wybrała siatki firmy Maccaferri, a żerdzie stalowe oraz system nakrętek firmy TITAN. Wątpliwości opinii publicznej wzbudził jednak fakt, że to właśnie Jakub Bryk, będący pracownikiem Maccaferri jest jednocześnie autorem Projektu Budowlanego z 2018 roku.

Podkreślić należy również, iż pierwotny kosztorys zakładał, że osiatkowanie terenu będzie kosztować 2 mln zł. Tymczasem skończyło się na 5 mln zł. ZZM tłumaczy jednak, iż pierwszą kwotę opracowano na etapie ogólnego szacowania budżetu i harmonogramu dla zadania. W tym wypadku na etapie projektu koncepcyjnego, zgodnie z kosztorysem inwestorskim szacowany koszt nie różnił się od ostatecznego kosztu realizacji robót budowlanych – zapewniło ZZM na etapie autoryzacji artykułu.

Miasto kontra aktywiści

Zdaniem ZZM zamontowanie metalowych siatek na Zakrzówku miało na celu poprawę bezpieczeństwa przyszłych odwiedzających to miejsce. Według urzędników fakt, że osoba pracująca w firmie produkującej siatki przygotowała też Projekt Budowlany dotyczący ich zamontowania, nie budzi podejrzeń. W ich opinii cały proces był transparentny, ponieważ najpierw odbył się przetarg na zaprojektowanie, a dopiero później na osiatkowanie Zakrzówka. ZZM odpiera też argumenty o prowadzenie postępującej „betonizacji”. Większość obszaru pozostaje naturalna, projektowane budynki poprzez naturalną elewację będą wpisywać się w otoczenie, ich powierzchnie stanowią minimum niezbędne dla prawidłowego funkcjonowania przyszłego parku, tj. szatnie, sanitariaty itp., a projektowane drogi będą asfaltowe tylko w obrębie głównych ścieżek rowerowych i dojazdowych dla służb bezpieczeństwa – wyjaśnia Jarosław Tabor.

Śledztwo dalej trwa

W styczniu ubiegłego roku aktywiści z „Akcji Ratunkowej dla Krakowa” złożyli zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa – niezasadnego wydania pieniędzy publicznych oraz nagięcia Prawa o zamówieniach publicznych. W marcu 2020 roku pojawiła się informacja o odmowie wszczęcia śledztwa ze strony prokuratury. Dlatego zaskarżenie od tej decyzji złożył Mariusz Waszkiewicz, prezes Towarzystwa na rzecz Ochrony Przyrody. Dzięki temu we wrześniu sąd nakazał przyjrzeć się sprawie osiatkowania Zakrzówka ponownie. Śledztwo jest w toku, obecnie przesłuchiwani są świadkowie. Wyczerpaliśmy już wszystkie drogi komunikacji, dialogu z urzędnikami miejskimi w sprawie Zakrzówka. Niestety, miasto jest głuche na nasze prośby, apele, petycje i protesty. Ignoruje każdy nasz głos sprzeciwu wobec swojej polityki podsumowuje Paulina Poniewska.

Zakrzówek teraz

Obecnie w rejonie krakowskiego zalewu trwa II etap prac z wszystkich sześciu. W jego ramach powstaje wejściowy budynek B-2 na baseny z centrum edukacji ekologicznej oraz budynek B-5 przy planowanym parkingu wzdłuż ul. Norymberskiej. Jarosław Tabor podkreśla, że pandemia nie spowodowała znacznych opóźnień w realizacji prac. Występujące w ciągu ostatniego roku braki kadrowe w firmie wykonawczej oraz opóźnienia w dostawie materiałów mają nie wpłynąć na przesunięcie zakończenia rewitalizacji. ZZM planuje, zgodnie z początkowymi założeniami terminowymi, zakończyć prace związane z zagospodarowaniem terenu Zakrzówka w roku 2023 – przekonuje Jarosław Tabor. Pozostaje teraz odpowiedzieć na pytanie, ile to wszystko kosztuje. Według Zastępcy Dyrektora ds. Inwestycji na prace związane z zagospodarowaniem Zakrzówka miasto przeznaczyło łącznie niemalże 44,5 mln zł.

Natomiast samemu sobie można już zadać pytanie, czy ta kwota to koniec wydatków miasta na Zakrzówek. Odpowiedź nie musi być jednoznaczna, bo od kilku tygodni wiadomo, że do gry weszły kolejne duże pieniądze.

Czy miasto zapłaci gigantyczne odszkodowanie za Zakrzówek?

Z początkiem marca 2021 roku spółka Kraków City Park złożyła do sądu pozew przeciwko miastu o wypłatę odszkodowania w wysokości 150 mln zł. Powód? W styczniu 2018 roku RDOŚ zawiadomił Komisję Dialogu Obywatelskiego ds. Środowiska, że w ówczesnym stanie prawnym nie była możliwa zabudowa obszaru pomiędzy ulicami św. Jacka i Wyłom z powodu występowania na tym terenie ściśle chronionego gatunku węża gniewosza. Należy podkreślić, że odpowiednie ekspertyzy zostały wykonane na zlecenie RDOŚ po uchwaleniu planów miejscowych dla Zakrzówka. Przedstawiciele Komisji Dialogu zwrócili się więc do Rady Miasta o wprowadzenie kolejnej ochrony tego obszaru. I dlatego 3 lata temu krakowscy radni zadecydowali, również w efekcie starań ze strony aktywistów z „Akcji”, o utworzeniu użytku ekologicznego między ulicami św. Jacka i Wyłom.

Tymczasem teren ten w MPZP „Rejon ul. św. Jacka – ul. Twardowskiego” z 2014 roku sklasyfikowano jako „przeznaczony pod zabudowę”. W konsekwencji tego okazało się, że deweloper już nie może zrealizować planów budowlanych, które przedstawił w 2008 roku. Na terenie Zakrzówka firma zamierzała bowiem wybudować kilkuhektarowy kompleks mieszkaniowy, a stworzenie użytku oznaczało wstrzymanie jakichkolwiek działań budowlanych. Aby je rozpocząć, należałoby uzyskać zgodę Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, co z oczywistych uwarunkowań byłoby raczej niemożliwe. Teren znajdujący się pomiędzy ul. św. Jacka i Wyłom należy właśnie do dewelopera oraz kilku prywatnych właścicieli. Ci drudzy również zdecydowali się walczyć o swój majątek. Dlatego żądają od miasta wypłaty 10 mln zł, z czego połowa kwoty miałaby trafić tylko do jednego z wnioskujących.

Stanowisko UMK

Okazuje się, że spółka Kraków City Park, zanim rozpoczęła proces sądowy z miastem, wniosła przedsądowy wniosek o odszkodowanie wynoszące 109 mln zł. Media wówczas podały, że nikt jednak na ową propozycję nie zareagował. Została wydana decyzja odmawiająca ustalenia wysokości odszkodowania z tytułu ograniczenia sposobu korzystania z nieruchomości Kraków City Park w związku z ustanowieniem użytku ekologicznego Zakrzówek. Do tej pory nie wpłynął oficjalny pozew w tej sprawie – tłumaczy Małgorzata Mrugała, dyrektor Wydziału Kształtowania Środowiska UMK. Jednocześnie dodaje, że właściciele działek mają pełne prawo do wniesienia powództwa do sądu powszechnego z tytułu niezadowolenia z przyznanego odszkodowania (art. 131 ust. 2).

I to będzie chyba pierwsza taka sytuacja, kiedy sąd będzie musiał rozstrzygnąć, w jakim stopniu wpływa to (użytek ekologiczny – dop.red) na wartość nieruchomości – podkreśla Jerzy Muzyk, zastępca prezydenta Krakowa. Warto przy tym jeszcze dodać, że dotychczas żadna gmina w Polsce nie ustanowiła użytku ekologicznego w Parku Krajobrazowym w obszarze działania Wojewody. 

Zakrzówek kiełbasą wyborczą?

Złożyliśmy pozew do sądu, miasto miało trzy tygodnie na przygotowanie odpowiedzi. Na ten moment wciąż na nią czekamy – mówił nam 25 marca Jan Broniec ze Stowarzyszenia Właścicieli Ziem na Zakrzówku. Na swojej działce już przed 2018 rokiem mężczyzna miał przygotowany projekt do pozwolenia na budowę trzech budynków wielorodzinnych. Uchwalenie użytku ekologicznego sprawiło, że pozwolenia nie otrzymał, dlatego teraz zamierza odzyskać pieniądze. Zawsze przed wyborami wypływał Zakrzówek. Radni postanowili sobie zjednać protestujących mieszkańców, robiąc użytek ekologiczny za pieniądze podatników – zauważa pan Broniec.

Wcześniej członkowie Stowarzyszenia proponowali miastu wymianę działek, jednak nie otrzymali ze strony urzędników pozytywnej odpowiedzi. Z kolei Małgorzata Mrugała podkreśla, że Wydział Kształtowania Środowiska UMK nie miał żadnych informacji o ewentualnej wymianie terenów. A ponieważ na złożenie pozwu sądowego właściciele ziem na Zakrzówku mieli ograniczony czas, teraz był na to już ostatni moment. To nie miasto przegłosowało uchwałę, tylko radni. A teraz miasto i prezydent Majchrowski musi rozwiązać ten problem i wyjść z tego z twarzą – dodaje Jan Broniec.

Kilka scenariuszy

Najistotniejszy dla mieszkańców w całym tym sporze wydaje się fakt, iż jeśli Kraków przegra sądową batalię i wskutek tego będzie zobowiązany wypłacić spore odszkodowania, miasto i tak nie pozyska terenu między ulicami św. Jacka i Wyłom na własność. Radny Grzegorz Stawowy, szef Komisji Planowania Przestrzennego, wspomina, że w 2018 roku był absolutnie przeciwny utworzeniu użytku ekologicznego na Zakrzówku. Wedle opinii urzędu, w sądzie cywilnym ubiegający się o odszkodowanie od miasta mają realną szansę na jego otrzymanie – podkreśla Grzegorz Stawowy.

Z kolei radny Łukasz Wantuch tłumaczył w rozmowie z Radiem Kraków, że jego zdaniem należy zmienić zapisy uchwały z 2018 roku. Tylko że ustawa dopuszcza taką możliwość wyłącznie w dwóch przypadkach. Pierwszy – utrata walorów przyrodniczych terenu i drugi – realizacja inwestycji o celu publicznym. A zatem? Podjęcie uchwały mimo nieziszczenia się przesłanek ustawowych groziłoby podjęciem rozstrzygnięcia nadzorczego przez wojewodę, bowiem ustawodawca wyznaczył granice swobody uchwałodawczej rady w tej materii – wyjaśnia Małgorzata Mrugała. Z kolei Jan Broniec uważa, że miasto, jako właściciel gruntowy, może złożyć wniosek o uchylenie użytku ekologicznego do Wojewody Małopolskiego lub do sądu, ponieważ został on ustanowiony niezgodnie z prawem. Nie istnieje żaden dokument, który mógłby wykazać, że na mojej działce jest cokolwiek do ochronienia – dodaje Jan Broniec.

Wszystko wskazuje na to, że na razie trzeba po prostu czekać. Na wyrok lub wyroki sądu, na decyzje miejskich urzędników i wreszcie, po prostu – na Zakrzówek.

Redaktor prowadząca "Krakowskiego Rynku Nieruchomości"

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *