Pałac Pusłowskich

Reprezentacyjna rezydencja przy ul. Westerplatte 10 w Krakowie jest czymś więcej niż dawną rodzinną siedzibą arystokratycznego rodu. W jej wnętrzach przez wiele lat gromadzono zbiory, dzięki którym Pałac Pusłowskich stał się jedną z największych i najbardziej wartościowych prywatnych galerii sztuki.

Pałac Pusłowskich i jego historia

Budynek został wzniesiony w 1886 roku jako willa hrabiego Zygmunta Pusłowskiego. Za projekt architektoniczny odpowiadali: Tadeusz Stryjeński i Władysław Ekielski. Zadanie architektów polegało na znalezieniu rozwiązania, które pozwoli połączyć nowy budynek z pozostałościami istniejącej w tym miejscu, od 1843 roku, kameralnej miejskiej rezydencji Ludwika de Laveaux. Pałac powstał w wyniku przekształceń kilkusetletnich zabudowań, wśród których, oprócz wspomnianej willi Ludwika de Laveaux, wymienić należy spichlerz Walentego Bartscha pochodzący z XVIII wieku, a także nieco późniejszy dom Sykstusa Lewkowicza (istniejący od 1821 roku). Jeszcze przed przebudową obiektu i przekształceniem go w Pałac Pusłowskich zrealizowano pierwsze piętro na zlecenie Konstantego Bohozińskiego. Projekt Tadeusza Stryjeńskiego i Władysława Ekielskiego przewidywał dobudowanie dodatkowej kondygnacji oraz gruntowny remont wnętrz, którego celem było podkreślenie ich reprezentacyjnego charakteru.

Styl architektoniczny pałacu

W przeważającej części budynek stylistycznie nawiązuje do architektury renesansu, w pozostałych przypadkach wykazuje również związki z barokiem. Jednym z neorenesansowych motywów architektonicznych jest arkadowa loggia zaprojektowana w narożniku fasady. Twórcy koncepcji pałacu zdecydowali się m.in. na bogato zdobioną barokową klatkę schodową, ozdobne drzwi oraz francuskie kominki. Aby zapewnić ciągłość historyczną budynku, odrestaurowane dawne detale architektoniczne z poprzednich zabudowań wmurowano w nowe ściany. Co ciekawe, zanim w budynku pojawiła się elektryczność, właściciele miesięcznie zużywali kilkadziesiąt litrów nafty do oświetlenia pałacu.

Prawdziwe centrum sztuki

Ważne miejsce w pałacu stanowiła kaplica, która z czasem stała się miejscem eksponowania dzieł sztuki. W pomieszczeniu tym ustawiono różnego rodzaju rzeźby (głównie renesansowe i gotyckie) oraz gotycki tryptyk datowany na XVI stulecie. Ozdobny witraż w kaplicy wykonał sam Jan Matejko. Obok dzieł sztuki umieszczono popiersia członków rodziny Pusłowskich oraz pomnik grobowy Genowefy z Dryckich-Lubeckich Pusłowskiej. Hrabia Pusłowski kolekcjonował w swojej rodowej siedzibie również obrazy m.in. Artura Grottgera, Jacka Malczewskiego, Rubensa oraz Delacroix. Do dekoracji wnętrz wykorzystano ponadto gobeliny, zabytkowe zegary i broń. W salonach znalazły się XVII i XVIII-wieczne meble sprowadzone z Gdańska na życzenie hrabiego. W pałacu zaprojektowano również przestronną bibliotekę, w której przez lata zgromadzono ok. 40 tys. książek i zabytkowych rycin.

Obowiązki właściciela pałacu

Utrzymanie budynku wiązało się z respektowaniem wielu zobowiązań nałożonych na właścicieli nieruchomości przez Urząd Miasta. Jednym z przepisów, które często stanowiły utrudnienia dla mieszkańców okolicznych willi, był obowiązek dbania o odpowiedni wygląd ogrodzenia, co w praktyce nieraz sprowadzało się nie tyle do obiektywnych kryteriów oceny stanu technicznego muru, ile subiektywnych wrażeń miejskich urzędników. Nieporozumienia na tym polu stały się istotną częścią historii Pałacu Pusłowskich.

Pałac Pusłowskich spadkiem dla Uniwersytetu Jagiellońskiego

Ród Pusłowskich wygasł wraz ze śmiercią ostatniego właściciela kamienicy, Ksawerego Pusłowskiego. Jego biografię naznaczyły tragiczne wydarzenia, takie jak śmierć dwóch braci, z których pierwszy, Miro, sam odebrał sobie życie. Drugi, Nelo był jedną z ofiar I wojny światowej. Po utracie rodziny, Ksawery Pusłowski nigdy nie zdecydował się na założenie nowej. Mimo długiego (dożył 93 lat) i bogatego w interesujące znajomości życia (przyjaźnił się m.in. z krakowskimi literatami, których często gościł w swojej willi), nie znalazł kandydatki na żonę. Wiedząc, że nie pozostawi po sobie spadkobierców, większość rodzinnej kolekcji dzieł sztuki zapisał Uniwersytetowi Jagiellońskiemu.

Tekst pochodzi z albumu „Piękny Kraków. Kamienice”, fot. Tomasz Witecki.

Redaktor "Krakowskiego Rynku Nieruchomości".

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *