W ciągu roku mieszkania w Krakowie podrożały o 20 proc. W której dzielnicy można je kupić najtaniej?

mieszkania
  • W ostatnich miesiącach ceny mieszkań w wielu polskich miastach rosły z miesiąca na miesiąc. Stawki przedstawione w ogłoszeniach sprzedaży publikowanych w Internecie były w listopadzie o średnio o 15 proc. wyższe niż przed rokiem – wynika z danych Expandera i Rentier.io.
  • Jeśli chodzi o Kraków, to poniżej 10 tys. zł/mkw. można kupić mieszkanie na Prądniku Białym (9 920 zł/mkw.), Prądniku Czerwonym (9 877 zł/mkw.), Czyżynach (9 605 zł/mkw.) i w Łagiewnikach (9 530 zł/mkw.).

Mieszkania podrożały w całej Polsce

Według serwisu Bankier.pl w zestawieniu metropolii o najwyższych średnich cenach za metr kwadratowy Kraków ze stawką ponad 11 tys. zł umocnił się na drugim miejscu za Warszawą (12,4 tys. zł). Za nim znalazły się Gdańsk (10,4 tys. zł) oraz Wrocław i Gdynia (po 9,6 tys. zł). Przyczyną tak znaczących wzrostów cen było odbicie gospodarcze w realiach rekordowo niskich stóp procentowych. Nałożyła się na to również dobra sytuacja na rynku pracy owocująca podwyżkami płac, przynajmniej w niektórych grupach społecznych. Niezwykle niskie oprocentowanie lokat bankowych nie pozwalało w tym roku ochronić oszczędności Polaków przed inflacją, więc popularne stało się inwestowanie w mieszkania, na przykład pod wynajem. To dla wielu z nas po prostu bardziej opłacalna alternatywa lokowania posiadanych pieniędzy – wyjaśnia Karolina Opach, kierownik działu sprzedaży w spółce Quelle Locum.

Inwestycje w mieszkania są według Polaków wyjątkowo opłacalne. Jeśli do wzrostu cen dodamy możliwy zysk z wynajmu, to nawet w miastach z mniejszymi zwyżkami i tak udało się pokonać galopującą inflację.

Najtańsze i najdroższe dzielnice Krakowa

Z danych serwisu SonarHome.pl wynika, że miano najdroższej krakowskiej dzielnicy niezmiennie dzierży Stare Miasto. Średnia cena 1 mkw. mieszkania wynosi tam aż 12 530 tys. zł. Stanowi to kwotę o 1 530 zł wyższą od średniej ceny dla całego miasta. Na drugim miejscu wśród najdroższych dzielnic Krakowa plasuje się Zwierzyniec, gdzie za 1 mkw. mieszkania trzeba zapłacić 12 391 zł. Trzecie miejsce należy do dzielnicy Grzegórzki, 1 mkw. kosztuje tu 11 500 zł. Kolejne na tej liście są kolejno:

  • Podgórze (10 808 zł/mkw.),
  • Krowodrza (10 791 zł/mkw.),
  • Bronowice (10 714 zł/mkw.),
  • Dębniki (10 107 zł/mkw.) zł.

Najtańszą dzielnicą w Krakowie są natomiast znacznie oddalone od centrum Wzgórza Krzesławickie. Cena mieszkania w tym rejonie to średnio 8 085 zł/mkw. Na drugim miejscu wśród najtańszych dzielnic znajduje się Nowa Huta z ceną na poziomie 8 381 zł/mkw. Podium zamykają Mistrzejowice, gdzie za 1 mkw. mieszkania należy zapłacić 8 486 zł. Kolejne na liście najtańszych są Bieżanów-Prokocim (8 539 zł/mkw.), Swoszowice (8 665 zł/mkw.), Bieńczyce (8 730 zł/mkw.) i Podgórze Duchackie (8 762 zł/mkw.).

Zabłocie to kolejna dzielnica, na terenie której ceny mieszkań pną się w górę – cena za metr kwadratowy w tej okolicy to już kilkanaście tysięcy złotych. Droższe lokale znajdziemy tylko na Starym Mieście i w najbardziej atrakcyjnych inwestycjach w Śródmieściu – mówi kierownik działu sprzedaży w spółce Quelle Locum. Popyt na mieszkania na Zabłociu utrzymuje się niezmiennie na wysokim poziomie, jako że jest to jedno z najmodniejszych miejsc na mapie Krakowa, a wiele lokali kupowanych jest tu w celach inwestycyjnych lub przez rodziców dla swoich dzieci, gdy te przeprowadzają się do miasta na studia – dodaje.

Jaka przyszłość czeka krakowską mieszkaniówkę?

Tendencje powinny być podobne jak w całej Polsce, czyli im mocniej wzrosną stopy procentowe, tym większe prawdopodobieństwo spadku popytu na nieruchomości. Obecnie referencyjna stopa procentowa ustalona przez NBP wynosi 2,75 proc.

Moim zdaniem największe znaczenie dla wzrostu cen nieruchomości ma inflacja. Jeśli będzie się utrzymywała na tak wysokim poziomie jak dotychczas, to pośrednio zachęci Polaków do inwestowania w mieszkania. Dużo będzie też zależało od kondycji, w jakiej znajdzie się polska gospodarka. Na ceny mieszkań ma wpływ również to, jaki jest aktualny poziom wynagrodzeń oraz stopa bezrobocia. Jeśli ludzie boją się utraty pracy, to nie zaciągają kredytów. Pamiętajmy też o tym, że koszty wytworzenia mieszkania, jak i samego zakupu nieruchomości niestety ciągle idą w górę, więc siłą rzeczy nie może dojść do obniżenia cen mieszkań – analizuje Marek Szmolke, wiceprezes Grupy Deweloperskiej Start.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *